Wysowa. Zbójcy odkryli ten zdrój

fot: Anna Ochremiak
fot: Anna Ochremiak

Nową pijalnię wód mineralnych w Wysowej wybudowano na wzór tej z okresu dwudziestolecia międzywojennego, która spłonęła w latach 60. ubiegłego wieku. Bez potrzeby biegania po parku od źródła do źródła, możemy pokosztować wód ze wszystkich wysowskich zdrojów: Franciszka, Józefa I i II, Henryka i Słonego. Woda z tego ostatniego najbardziej nadaje się do picia, próbowanie Franciszka graniczy z bohaterstwem.

Niewielki park zdrojowy. Kilku spacerowiczów, kilku kuracjuszy wędruje od źródełka do źródełka. Gdzieś dalej, trochę na uboczu sanatoria. Wokół spokój i cisza. Przy drodze prowadzącej przez wieś cerkiew i kościół, kilka sklepów, restauracja. To jeden z najmniejszych naszych kurortów - Wysowa.

Wieś leży przy samej granicy ze Słowacją, na końcu doliny rzeki Ropy, wśród najwyższych szczytów najniższych z Beskidów - Beskidu Niskiego. Kuracjusze przyjeżdżają tu już od ponad dwustu lat, a od czterystu znane są właściwości lecznicze miejscowych wód. Ponoć zbójnicy leczyli się tu na francę (syfilis). I choć Wysowa raz po raz w swoich uzdrowiskowych dziejach próbowała konkurować z pobliską Krynicą, nigdy jej się to tak naprawdę nie udało.

A wszystko przez historię
Pierwszy dom zdrojowy powstał tu w 1812 roku, miał dziewięć pokoi i sześć łazienek. To był początek. W końcu wieku przyjeżdżało tu już dwa tysiące osób rocznie. Jednak uzdrowisko nie przetrwało pierwszej wojny światowej. W pobliskiej okolicy toczyła się jedna z największych bitew tej wojny, zwana operacją gorlicką. Do dziś przypominają o niej rozrzucone po górach cmentarze.
W dwudziestoleciu próbowano odbudować prestiż i zaplecze kurortu, ale wysiedlenie po II wojnie większości łemkowskich mieszkańców na wschód i na tzw. ziemie odzyskane wyludniło okolicę. Dopiero w latach 60 i 70 zainteresowano się Wysową na nowo. Wtedy zbudowano większość istniejących do dziś sanatoriów i urządzeń zdrojowych. Podupadły trochę w czasach transformacji, ale teraz ożywają na nowo.

Przede wszystkim spokój
Wysowskie zdroje to szczawy wodorowęglanowo-chlorkowo-wapienne i wodorowęglanowo-chlorkowo-sodowe. Zawierają cenne mikroelementy: lit, cynk, miedź i kobalt. W smaku są dość paskudne, ale mają znakomite właściwości lecznicze. W połączeniu z łagodnym mikroklimatem, spokojem i ciszą stanowią o atrakcyjności miejsca: kurują się tu ludzie zestresowani, wyczerpani nerwowo, alergicy, cierpiący na zmiany geriatryczne i choroby układu krążenia i oddechowego.
   
Spacerkiem po parku
W niewielkim parku zdrojowym i najbliższej okolicy jest 12 źródeł i odwiertów, każde o innym składzie i o innym smaku. Dostępne dla publiczności są źródła Franciszek, Józef I i II, Henryk i Słone. Woda z tego ostatniego chyba najbardziej nadaje się do degustacji. W sklepie firmowym rozlewni wód mineralnych można kupić w butelkach i kartonach i te lecznicze, i nadającą się do picia Wysowiankę. A do starego domu zdrojowego, stojącego na skraju parku, trzeba się wybrać nie na kurację, a na obiad. Mieści się tu teraz restauracja.

I na wycieczkę
Dokąd? A to zależy od upodobań w kwestii spędzania wolnego czasu.
* Zmęczeni znajdą tu święty spokój. Bo choć kurort Wysowa jest – zwłaszcza w sezonie – miejscem gwarnym w skali regionu, to jednak bardzo spokojnym w porównaniu choćby z pobliską Krynicą.
* Piechurzy będą wędrować po szlakach turystycznych na Ostry Wierch, najwyższy po polskiej stronie szczyt – Lackową (997 m), a  nawet na najwyższy w całym Beskidzie Niskim – Busov (1002 m).
* Cykliści znajdą tu doskonałe trasy po znakowanych szlakach lub dość dziurawych lokalnych drogach, które zaprowadzą ich do rozległych dolin, miejsc po nieistniejących już wsiach, zaznaczonych tylko starymi cmentarzami i schowanymi wśród zarośli kapliczkami.
* Zmotoryzowani zwiedzą zachodnią część Beskidu Niskiego, od Krynicy aż po Biecz. Będą oglądać drewniane łemkowskie cerkwie, małe miasteczka pogórza, cmentarze z I wojny i niepowtarzalne krajobrazy najniższych z Beskidów.
* Pielgrzymi odwiedzą sanktuarium pod graniczną górą Jawor, miejsce ważne dla Łemków po obu stronach granicy, tak prawosławnych, jak grekokatolików. Przy cudownym źródełku stoi kaplica, przy której największe uroczystości odbywają się 12 lipca. Niedawno przyjął się obyczaj przynoszenia i ustawiania na polanie drewnianych krzyży.
* Narciarze stokowi muszą jeszcze trochę poczekać. W Wysowej niby powstaje spory, nowoczesny ośrodek, ale prace utknęły gdzieś w trakcie. Najbliżej więc do Krynicy. Za to łagodne stoki i doliny Beskidu Niskiego są wymarzone na biegówki.

 

Tekst i zdjęcia: Anna Ochremiak, 03 grudnia 2009r. Otwarty Przewodnik Krajoznawczy


Otwarty Przewodnik Krajoznawczy