Zdynia. Tu zapłonie watra

zdynia-cerkiew
fot: Małgorzata Raczkowska

Zdynia (po łemkowsku Ждиня) ciągnie się przez trzy kilometry wzdłuż potoku o tej samej nazwie. Leży tuż przy słowackiej granicy, przed przejściem w Koniecznej. Jest taka, jak wiele łemkowskich wsi w Beskidzie Niskim. Ale właśnie ją Łemkowie wybrali na miejsce swojej dorocznej Watry.

Wieś powstała zapewne na początku XV wieku, lokowano ją na prawie wołoskim, jak inne w tej okolicy. Zapisała się trzykrotnie w historii. Po raz pierwszy jako matecznik beskidzkich zbójników, którzy grabili kupców podążających przez przełęcz Beskidek z Bardejowa do Gorlic i dalej do Biecza i Krakowa. Tak się dali we znaki bogatym bardejowskim mieszczanom, ze ci najechali wieś i zniszczyli ją ze szczętem. Akcja była głośna, skoro zarejestrowały ją kroniki. Działo się to w 1491 roku.

Drugi raz historia zawitała do Zdyni wraz z I wojną światową. Wieś znalazła się na bliskim zapleczu pola walki w czasie największej bitwy na froncie wschodnim, operacji gorlickiej. We wsi stacjonował sztab rosyjskiej dywizji, grzbiety na zachód od wsi obsadzali żołnierze. Wielu z nich pozostało tu na zawsze: leżą pospołu ze swoimi niemieckimi i austrowęgierskimi wrogami na licznych w okolicy cmentarzach wojennych. Blisko nad wsią, na wzgórzu zwanym Rotunda jest jeden z najbardziej malowniczych, od kilku lat pieczołowicie odbudowywany.

Trzeci ważny dla Zdyni moment dziejowy to akcja „Wisła”. W 1947 roku wysiedlono wszystkich mieszkających we wsi Łemków. Upamiętnia to skromny, ale poruszający pomnik pod ogrodzeniem cerkwi. Po 1956 roku znaczna część wysiedlonych powróciła na swoje.

We wsi stoi cerkiew. Zbudowano ją jako grekokatolicką w ostatnich latach XVIII wieku. Ładnie wyremontowana w ostatnich latach służy teraz miejscowej parafii prawosławnej. Po przeciwnej stronie drogi znajduje się stary cmentarz z wieloma starymi nagrobkami. Wśród nich grób Maksyma Sandowycza, który w 1994 roku został uznany przez cerkiew prawosławną za świętego. Pochodził właśnie ze Zdyni, był synem miejscowego duchownego. Wstąpił do klasztoru bazylianów, zawędrował aż do słynnego Poczajowa w Rosji. Wkrótce jednak przyjął święcenia kapłańskie i powrócił na parafię w rodzinne strony, do Grabu. Zasłynął jako pop namawiający Łemków do przechodzenia na prawosławie i miał w tej działalności spore sukcesy. Naraził się władzom (wtedy były tu Austro-Węgry), podejrzewano go o szpiegostwo na rzecz Rosji i nawet aresztowano. Sąd go uniewinnił. Kiedy jednak wybuchła wojna (I  światowa), oskarżenia znów stały się aktualne. Pojmano go i rozstrzelano w Gorlicach jako zdrajcę. W 1922 roku przeniesiono jego szczątki do Zdyni.

Na ikonach św. Maksym zwany teraz Gorlickim przedstawiany jest jako mężczyzna w sile wieku, z krótką brodą, w czerwonych liturgicznych szatach z krzyżem na piersi. W dłoniach  trzyma krzyż i Ewangelię. Jego święto obchodzone jest 6 września (rocznica śmierci). Wtedy do jego grobu przybywają pielgrzymi.

Warto wiedzieć
W takim oto miejscu od 1990 roku, w drugiej połowie lipca odbywa się Łemkowska Watra, największy zlot Łemków na świecie.  Impreza ma charakter trzydniowego festynu, na który przybywają mieszkancy Beskidu Niskiego z polskiej i słowackiej strony, ale też łemkowie z ziem odzyskanych, z Ukrainy, a nawet Stanów Zjednoczonych czy Kanady. Spotkania, występy ludowych i folkowych zespołów, pokazy tradycyjnych rzemiosł wypełniają program imprezy. W 2010 roku Łemkowska Watra odbędzie się 23-25 lipca.

 

Tekst i zdjęcia: Małgorzata Raczkowska, 8 lipca 2010r. Otwarty Przewodnik Krajoznawczy


Otwarty Przewodnik Krajoznawczy